Diru - Himchan
Ookami - Daehyun
- Uważam, że są uroczy. To jak Yongguk zachowuje się wobec Zelo, jak się nim opiekuje, naprawdę mi imponuje. Życzę im jak najlepiej - powiedziałem. - A tak właściwie, dlaczego pytasz? - zapytałem z uśmiechem, nadal skupiając się na drodze.
- Tak jakoś... - powiedziałem. Przynajmniej teraz wiedziałem, że to toleruje. Zacząłem się zastanawiać co by sobie pomyślał, gdybym mu powiedział o tym, ze nie jest dla mnie zwykłym kolega czy przyjacielem.
- Rozumiem - poczułem się, jakby chciał się dowiedzieć czegoś przez to pytanie. Dae bardzo mi się podobał. Chciałem mu powiedzieć o tym, co czuję, ale boję się, że mnie odrzuci i przestanie się do mnie odzywać. Bałem się, że będzie czuł obrzydzenie.
Spojrzałem na niego, a kiedy dojechaliśmy na miejsce, wysiadłem z samochodu, czekając na Himchana. Schowałem ręce do kieszeni kurtki i bardziej schowałem twarz w szaliku. Dlaczego byłem takim zmarzluchem?
Weszliśmy do środka. Podeszliśmy do kasy i odebraliśmy swoje bilety, po czym skierowaliśmy się w stronę sali. Nadal dręczyło mnie to, dlaczego chłopak zapytał o Banga i Zelo. Chyba nie usiedzę spokojnie w tym kinie. Weszliśmy do sali i usiedliśmy na swoich miejscach, nie odzywając się do siebie.
- Pamiętasz, jaki miał być gatunek tego filmu?- spytałem opierając się wygodnie o krzesło. Na sali było całkiem mało osób, przez co bylem trochę skrepowany. W końcu siedziałem sam obok Himchana bo w naszym rzędzie nikogo nie było.
- Chyba horror - wydukałem. Trochę się denerwowałem. W końcu byliśmy prawie sami. Na sali łącznie z nami było może... 5 osób? Masakra.. Czułem jak jeździ mi w brzuchu ze zdenerwowania. Zaraz tu zejdę.
- Aha...- wydukałem. Nie wiedziałem czego, miałem się spodziewać po tym filmie. Czasami bałem się takich filmów, a czasami mnie nudziły. Na pewno nie zamierzałem tulić się do Himchana, jak w jakiś tanich romansidłach. W końcu to byłoby dziwne.
Dae wyglądał jakby się trochę przeraził. Albo tylko mi się wydawało. Film w końcu się zaczął. Na początku nuda... Jedna Wielka Nuda! Mogłem się tego spodziewać. Horrory zawsze albo mnie nudziły albo śmieszyły. Akurat koleś wyrywał wnętrzności jakiejś laski. Haha, dobre.
Oglądałem film, ale czasami na prawdę się go bałem. Nie zamierzałem jednak tego pokazywać. Jakim cudem... Przecież wiedziałem, że to wszystko film, nic nie jest prawdziwe, a do tego był całkiem nudny... Oblizałem usta i zerknąłem na Himchana. Oglądał film opierając twarz na dłoni. Chyba mu się nudziło.
Zaraz się tu zanudzę. Nigdy nie widziałem tak nudnego filmu. Masakra... A Dae? Mimo że starał się nie pokazywać strachy, to chwilami było widać jak drżał. Miałem ochotę go przytulić, ale to by było dziwne. Ehhh... Niech ten film się już skończy.
Gdy film się skończył odetchnąłem z ulgą i spojrzałem na Himchana. Był strasznie znudzony. Zrobiło mi się trochę źle z tym faktem. Czy wypady ze mną były, aż tak nudne?
- Było, aż tak nudno?- spytałem chłopaka.
- Po prostu film był nudny. Ale możemy jeszcze jakoś uratować ten dzień. Chciałbyś jeszcze gdzieś pójść? - zapytałem, uśmiechając się. Nie chciało mi się jeszcze wracać do domu. W końcu byłem z nim sam, więc trzeba to jakoś wykorzystać.
- Możemy gdzieś pójść- powiedziałem uśmiechają się do niego i wstałem z miejsca- Ale Ty wybierasz- rzuciłem szybko i zaśmiałem się.
- Co powiesz na lodziarnie? - zapytałem. Musiałem zjeść coś zimnego, bo chyba zaraz wybuchnę z tego stresu. Uspokój się Himchan, wszystko jest w porządku.
Pomyślałem chwilę. Czy nie będzie mi wtedy zimno? Nie... Nie mogło. Przynajmniej teraz było mi gorąco, a byłem zmarzluchem. To jak Kim na mnie wpływał było trochę denerwujące.
- Może być- powiedziałem- wezmę sobie czekoladowe i waniliowe- wyznałem- A Ty hyung?
- Jeszcze nie wiem - zaśmiałem się. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do tej lodziarni. Zamówiliśmy desery i usiedliśmy przy stoliku, oddalonym od reszty. Dae się trząsł, to było widać. Zdjąłem swoją bluzę, wstałem i zarzuciłem mu ją na ramiona, po czym wróciłem na swoje miejsce.
- Widzę, że ci zimno.
Siedziałem i musiałem przyznać, że zrobiło mi się trochę chłodno, ale nic nie mówiłem. Po chwili poczułem coś na ramionach i zdziwiony obejrzałem się dookoła. Miałem teraz na sobie bluzę Himchana.
-Nie...- spróbowałem zaprzeczyć, ale bluza dawała takie przyjemne ciepło i tak ładnie pachniała Himchanem- Dziękuję- powiedziałem nieśmiało się uśmiechając.
Tak słodko wyglądał, gdy się rumienił. I jeszcze w za dużej na niego bluzie. Boże, chciałbym go teraz przytulić, ale wiem, że nie mogę. Szlak by to!
Kiedy zjedliśmy lody i wyszliśmy z lodziarni, owiało mnie chłodne powietrze. Niby to było coś zwykłego, ale po tym filmie czułem się dziwnie. Wzdrygnąłem się i rozejrzałem dookoła, ale nic nie było widać. Do samochodu mieliśmy trochę drogi. Wszędzie naokoło było ciemno. Przełknąłem ślinę i spojrzałem na Himchana. Wiedziałem, że to o co teraz się zapytam będzie dziwne, ale musiałem. Za bardzo byłem przestraszony, a to był przecież tylko durny film.
- Himchan- hyung, mam pytanie- zawahałem się- mogę się do Ciebie przytulić? Bo tak jakoś...- zatrząsłem się- jest tu ciemno i w ogóle...
- No chodź tu - zaśmiałem się i zgarnąłem go w swoje ramiona. Był takie przestraszony. - Nie bój się, nic ci nie grozi - powiedziałem spokojnym głosem, głaszcząc go po głowie.
Od razu zrobiło mi się lepiej, a do tego ciepło bijące od chłopaka jeszcze bardziej mnie ogrzewało. Czułem łaskotanie w brzuchu i nic nie mogłem z tym zrobić. Ponownie oblizałem usta i szedłem dalej blisko Himchana. To było takie miłe, że hyung się zgodził.
Nie musiał mnie nawet pytać. To było oczywiste, że się zgodzę. No ale on o tym nie wiedział. W końcu dotarliśmy do samochodu. Wsiedliśmy do środka i ruszyliśmy w kierunku domu. Cały czas skupiałem się na drodze. Kiedy spojrzałem na chłopaka, spostrzegłem, że zasnął. Musiał być bardzo zmęczony. Gdy byliśmy już pod domem, wziąłem Daehyuna na ręce i zaniosłem go do jego pokoju. Położyłem go na łóżku i przykryłem kołdrą. Cały czas też przytulał się do mojej bluzy, jakby trzymał w rękach pluszowego misia. Nachyliłem się nad nim i złożyłem delikatny pocałunek na jego czole.
- Słodkich snów - szepnąłem i z uśmiechem wyszedłem z pokoju.
Po jakimś czasie drogi zaczęło mi się nudzić, a oczy same się zamykały. W końcu zasnąłem. Przebudziłem się kiedy poczułem, że ktoś mnie gdzieś niesie, ale nie otwierałem oczu, czując, że ściskam coś miękkiego. To chyba była bluza Himchana... Tak, pachniała jak on. Po kilku chwilach poczułem jak osoba kładzie mnie na łóżko, a później poczułem miękkie wargi na swoim czole i usłyszałem słowa. To był głos Himchana. Zdziwiłem się, serce zabiło szybciej, a w brzuchu jakby zaczęły latać ptaki. Nadal nie otwierałem oczu, a kiedy drzwi się zamknęły skuliłem się i mocniej ścisnąłem bluzę, uśmiechając się. Po chwili jednak ponownie zasnąłem.
Wszedłem do swojego pokoju i opadłem na łóżko. To był wspaniały dzień. Po chwili podniosłem się i poszedłem do łazienki. Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. W tym momencie wszystko ze mnie zeszło. Odkręciłem zimną wodę i rozkoszowałem się jej chłodem. Nagle usłyszałem, jak ktoś wchodzi do łazienki.
AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW ♥
OdpowiedzUsuńahahahah.. teraz pewnie HimChan się wystraszy, bo pomyśli, że to potwory i będzie się darł jak idiota.. ahahahhaha.. moja wyobraźnia mnie przeraża :o
rzygam tęczą! *u*
dużo weny.
omomomomomomomomomomomomomo To jest takie słodkie, że nie mogę <3 TAK BARDZO HIMDAE <3 <3 <3 Co ja piszę - idę czytać daalej~~!
OdpowiedzUsuń